niedziela, 3 kwietnia 2011

"Życiowe sprawy"

Dziś będzie przyziemnie i chyba trochę śmiesznie. Z racji tego iż zbliża się wielkimi krokami lato postanowiłem coś z sobą zrobić. Ponieważ w sklepach jak na złość wypłaty zostawić nie mam na co muszę zacząć wracać do ubrań starszych (czytaj mniejszych). Czyli czas na to by pozbyć się zimowego tłuszczu (pisząc to jem KitKat'a w białej czekoladzie) i z 75kg zejść niżej, dużo niżej. Ponieważ już raz straciłem 10kg na wadzę wydaje mi się to teraz dużo prostsze. Jasne. Wtedy spalałem tłuszcz nagromadzony przez lata, teraz nie do końca... Fakt że po 5 dniach od kiedy postanowiłem się stracić zimowe "odzienie" ważę już 71,1kg buduje. Nawet bardzo! Spodnie które kupiłem w zimie zaczynają potrzebować paska, który w tej chwili też jest za duży i pełni jedynie funkcje estetyczne! Co będzie dalej? No cóż, skoro już jest cieplej, można ubrać coś luźnego i rano pobiegać dla rozrywki i zdrowia, bo o siłowni mogę zapomnieć przynajmniej do czasu kiedy będę pewien że jakiś dzień mam zupełnie wolny. Pozostanę przy swoich domowych przyrządach.
Pomyślcie tylko, że wszystko jest spowodowane krachem w sklepach! Motywacja by móc zapiąć się bez problemu (czytaj bez delikatnego napięcia na brzuchu) w koszule w rozmiarze S o kroju 'slim fit' która wisi bezczynnie w szafie jest ogromna! Mam nadzieję że im będzie cieplej tym lepsze ubrania pojawią się jednak na półkach. Ileż można nic nie kupować gdy ma się nieuleczalną chorobę jeszcze nie do końca nazwaną przez naukę. Już mnie nosi. Zaczynam szukać czegoś co będzie uzupełnieniem tej pustki. Może buty? Może słuchawki? Może coś bezużytecznego i zupełnie beznadziejnego? Cokolwiek?! Pokus jest wiele, pozostaje jeszcze prezent urodzinowy dla Magdy, która odnoszę wrażenie nie spodziewa się niczego (bo rzekomo wcześniej kupiłem jej buty). Pójdę jednak za ciosem i coś wymyślę! Coś naprawdę fajnego i choć wiem że ona pewnie chciałaby buty prosto od Christiana Louboutin model Bianca, Alti pump lub Daffodile (w których by się na pewno zabiła, bo mają 16cm obcas) to na to jeszcze musi poczekać.

6 komentarzy:

Emilia Koronka pisze...

jak schudłeś 4 kg 5 dni? :)

Guma pisze...

widzisz gdybyś pisał maturę, miałbyś niedowagę ;p

N.O pisze...

Matko gdybym ja miała takie problemy, że muszę schudnąć na lato byłabym chyba najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.

Unknown pisze...

Koronka- hmm no trochę ruchu, mniej jedzenia, zero słodyczy
Orch- zawsze się znajdzie ktoś to ma bardziej przyziemne problemy od ciebie

Pulawsky pisze...

Ja za to jestem za szczupły, co mi wcale nie przeszkadza, ale moich krewnych przeraża. Także slim fit do końca życia, bo choć obżeram się bez opamiętania, nie widać efektów ;)

Zuośnica pisze...

A ja chcę przytyć :P Jakieś rady? ^^

Prześlij komentarz