czwartek, 26 stycznia 2012

what's now?

Nie wiem czy to kwestia pogody, ciśnienia, śniegu, czy chronicznego niewyspania, ale jestem zmęczony. Wszystko po kolei składam w całość, mam nazwę, mam coś tam zrealizowane, jednak nadal nie jestem PRZEDSIĘBIORCĄ. Coś każe mi poczekać - sam nie wiem co.
Widmo przeprowadzki ciągle wraca. Śnią mi ciągle zmiany, dziwne symbole i ludzie których nie znam. Nigdy specjalnie nie zwracałem uwagi na symbolikę snów, ale po jednym wydarzeniu zmieniłem trochę na to pogląd. Jeszcze nigdy nie przyśniło mi się coś tak nierealnego a jednak wszystko później nabrało sensu... Nieważne.
Przeprowadzka. Właśnie. Ten pomysł, plan, zamiar ciągle wraca. Ciągle tłumaczę sobie że musimy poczekać. Sprawdzić jak to wszystko pójdzie, a mimo to nieustannie wracamy do tego tematu. Jedno jest pewne - stanę na rzęsach żeby do końca roku wynieść się z tej mieściny. Skażonego miejsca, które przyprawia mnie co wieczór o migreny. Nic mnie tutaj już nie trzyma, nikt za mną płakać nie będzie. Przekonałem się o tym nie tak dawno temu. Gorzej z realizacją. Albo wygram w lotto, albo muszę naprawdę dobrze prosperować ze swoją firemką. Innego wyjścia nie widzę. Także albo miliony za 3złote, albo strzeżcie się Karl i spółka nadchodzę!
Obecnie siedzę i rozmyślam. Marznę. Tęsknie za słońcem i lekkim wiatrem. Mam stwierdzony nowotwór wstrętu do ciapy i słoty. W tych katuszach pomaga mi Flo i Lana, no i Magda, ale to już inna bajka.
Inną bajką jest też kwestia ACTA i ludzi którzy ustawili się po dwóch stronach barykady. Cóż może niedługo już nie będę mógł tak sobie pisać, czy oglądać filmików na youtube, ale czy to kogoś obchodzi? Cóż ludzie zawsze znajdą powód do zrobienia jeszcze większej kasy. Politycy stracili i tak już nikłe zaufanie wyborców. Stworzyli problem tam, gdzie nie powinni, więc skoro naważyli tego piwa, to teraz będą musieli go grzecznie wypić. Chyba, że rozwścieczony tłum ludzi, którzy niekoniecznie wiedzą co robią i jakimi symbolami się posługują rozedrą ich na strzępy i nastanie samowolka społeczna. Nie mówię, że te manifestacje nic nie dały, bynajmniej. Cieszy mnie to, że młodzi ludzie wreszcie zaczęli widzieć siłę w sobie - tym szarym tłumie. Szkoda tylko, że nie do końca wiedzą co chcą tym osiągnąć.
Anonymous stworzyli na swój temat obraz który nie do końca jest właściwy, ale o tym też możemy się przekonać kiedyś, gdy będzie za późno. Nikt tak naprawdę nie wie, co się stanie. Czy coś się zmieni? Czy będziemy prosić o paczki z maszynami do golenia i patyczkami do uszu będąc w więziennych celach? Myślę, że nie, ale mimo to nie wiemy co się stanie. I to mnie tak naprawdę przeraża - że ktoś nie mając pojęcia co podpisuje twierdzi, że to nic nie zmieni. W takim razie, po co to podpisuje? Dlaczego ustalenia tego były potajemnie spisywanie na kolanie gdzieś w ciemnych zakamarkach wielkich gmachów pełnych bogaczy? Cieszmy się póki możemy. Nawet że ładuje się nam blog. Niedługo możemy przeczytać "wartość strony niezgodna z ACTA"...
Świat zwariował. Mój dziadek powiedział jakiś czas temu "Nie przejmuj się. Tego wszystkiego i tak niedługo nie będzie. Wszyscy wreszcie będziemy mieć święty spokój" - to chyba idealny koniec tego wpisu.

sobota, 7 stycznia 2012

pomocy!

Żeby się nie zatracić i formę utrzymywać wpis jeden w miesiącu obowiązkowy.  Ten obok to twój bliżej nie znany Ptaszor, nie pytajcie dlaczego nie ma nóg (tak na poważnie to kartka mi się skończyła). Intensywnie szukam inspiracji, punktu zaczepienia i weny by stworzyć logo, znak graficzny czy jak tam to sobie nazwiecie. Słucham Lany Del Rey na przemian z Florence + The Machine i Bat For Lashes i wiecie co? Pustka. niczym na pustyni. Miliony ziarenek pomysłów a niczego konkretnego w postaci oazy. Ani wielkie słuchawki Beats, ani kolorowe kredki, ani nawet ELLE i Top Gear, nic mnie nie jest w stanie zainspirować na tyle mocno by coś konkretnego stworzyć. Nie pomaga wieczorami wino, nie pomaga godzinna kąpiel, nie pomaga sen. Ta niemoc twórcza mnie przerasta! Cóż z tego że rano skroiłem materiał i uszyję sukienkę (boska będzie tak wiem), skoro nie mam logo! 

Potrzebuję pomocy najlepiej specjalisty. Koniecznie szybko i za darmo. Potrzeba doktora na głowę!