Żeby się nie zatracić i formę utrzymywać wpis jeden w miesiącu obowiązkowy. Ten obok to twój bliżej nie znany Ptaszor, nie pytajcie dlaczego nie ma nóg (tak na poważnie to kartka mi się skończyła). Intensywnie szukam inspiracji, punktu zaczepienia i weny by stworzyć logo, znak graficzny czy jak tam to sobie nazwiecie. Słucham Lany Del Rey na przemian z Florence + The Machine i Bat For Lashes i wiecie co? Pustka. niczym na pustyni. Miliony ziarenek pomysłów a niczego konkretnego w postaci oazy. Ani wielkie słuchawki Beats, ani kolorowe kredki, ani nawet ELLE i Top Gear, nic mnie nie jest w stanie zainspirować na tyle mocno by coś konkretnego stworzyć. Nie pomaga wieczorami wino, nie pomaga godzinna kąpiel, nie pomaga sen. Ta niemoc twórcza mnie przerasta! Cóż z tego że rano skroiłem materiał i uszyję sukienkę (boska będzie tak wiem), skoro nie mam logo!
Potrzebuję pomocy najlepiej specjalisty. Koniecznie szybko i za darmo. Potrzeba doktora na głowę!
1 komentarz:
z weną tak jest nie przychodzi na zawołanie
Prześlij komentarz